Kawa ponad dachami miasta, sesja fotograficzna, relaksująca kąpiel przy świecach i burza z piorunami, czyli mój weekend w apartamencie BOHO.
Jestem marketingowcem, duszą artystyczną i kreatywną, dlatego kiedy pojawiła się okazja, by spędzić weekend w pełnym inspiracji apartamencie BOHO, nie wahałam się ani chwili. Styl BOHO to zdecydowanie moje klimaty – stylowa awangarda, brak sztywnych zasad aranżacyjnych, nieoczekiwane połączenia struktur, wzorów, barw i dodatków oraz bliskość natury, która dla mnie, miłośniczki roślin doniczkowych, jest zawsze wisienką na torcie… Tak, byłam pewna, że wypoczynek w takim miejscu będzie dla mnie czystą przyjemnością.
Już w pierwszych sekundach po przekroczeniu progu apartamentu BOHO przy ulicy Barlickiego 7 w Bielsku-Białej stwierdziłam, że pomysłodawcy Sky Roof Apartments czują prawdziwego ducha BOHO. Apartament jest barwny i nieprzewidywalny, pełen przykuwających oko dodatków oraz połączeń, które z pozoru są sprzeczne, dzięki czemu razem tworzą fascynująco kontrowersyjny klimat tego miejsca. Okazuje się, że surowa i smutna w swej naturze juta może stanowić oryginalną lamperię, która świetnie podkreśli głęboką zieleń ścian, ze zwykłych kamieni można zrobić cudowne w dotyku i wyjątkowe uchwyty do mebli, a krzesła wcale nie muszą być z kompletu, by ładnie skomponować się ze stołem. Powiem więcej – urzeczona ich różnorodnością siadałam na każdym, by stwierdzić, na którym będzie mi najwygodniej. To się nazywa dbanie o bogaty wybór opcji dla gościa! 😀
Trzeba przyznać, że architekt i wykonawca na każdym kroku zadbali o komfort gości Sky Roof Apartments. We wszystkich apartamentach jest mechaniczna wentylacja z filtrami powietrza, rolety zewnętrzne oraz nieziemsko wygodne materace z lateksu naturalnego Vita Talalay®.
Kuchnia wyposażona jest we wszystko, co niezbędne zarówno fanom gotowania, jak i gościom, którzy preferują take away, a na miejscu zadowalają się kawą. Jest zastawa stołowa i noże z uroczymi motywami roślinnymi, komplet garnków oraz wyjątkowo piękne, bogato zdobione szklanki i kieliszki z grubego szkła w różnych kolorach. Nie sposób przejść obok aneksu kuchennego, by nie zachwycić się precyzją wykonania oraz jakością użytych materiałów. W ruch rusza mój aparat fotograficzny. Chcę ująć ten nieskazitelny porządek, zanim rozpanoszę się w apartamencie na dobre. Sesja sprawia mi dużo frajdy i cieszę się na myśl, że swoją relację z pobytu będę mogła wzbogacić fotografiami tych kolorowych i niebanalnych wnętrz.
W apartamencie BOHO natura czai się „za każdym rogiem”. Jest drewno, jest zieleń, jest bambus, są piękne tapety z motywem roślinnym, a przede wszystkim są żywe rośliny, co w apartamentach przeznaczonych na wynajem krótkoterminowy wciąż stanowi rzadkość, a szkoda. Do natury nawiązują także ozdoby, w tym rękodzieła wykonane przez lokalną artystkę techniką makramy, które stanowią tu wręcz osobną „historię”. I tak mamy imponującą, zwisającą z sufitu zasłonę oddzielającą część sypialnianą od salonu, mamy kwietniki, pojemniczki, przykuwający oko łapacz snów oraz liczne lampiony, w których wieczorem wystarczy zapalić świeczki, by rozkoszować się przytulną i romantyczną atmosferą. Co wyróżnia Sky Roof Apartments na tle innych apartamentów to fakt, że większość z tych ozdób jest na sprzedaż i może pojechać z nami do domu! Jak dla mnie – bomba.
Zaopatrzona w aromatycznie pachnącą kawę z ekspresu oraz świeże rogaliki z piekarni za rogiem, wychodzę na taras. Rozciągający się z niego widok pozwala mi spojrzeć na moje rodzime miasto z zupełnie nowej perspektywy i bardzo mi się podoba to, co widzę – Zamek Sułkowskich oraz wznoszącą się nad nim wieżę Katedry Św. Mikołaja, dachy kamienic, ulicę Barlickiego i prostopadły do niej deptak 11-go Listopada oraz królujące nad miastem majestatyczne góry. Co więcej, widok ten uświadamia mi, jak wiele rzeczy mam „pod ręką”. W budynku pode mną – apteka i pizzeria, na wprost coffee shop serwujący śniadania, Żabka na rogu, kilka kroków dalej pączkarnia, piekarnia, bankomat… Kilka minut spacerkiem i mogę być w centrum handlowym, w kinie, w teatrze, w galerii sztuki, czy na Starym Rynku. Wow, to się nazywa lokalizacja w samym sercu miasta! Niesamowity luksus i komfort, że niczego mi nie zabraknie. Już wiem, że na kolację zjem pizzę, po którą zjadę sobie windą, i jestem w siódmym niebie 😊 Rozsiadam się na wygodnym krześle i w akompaniamencie odgłosów miasta, niewidziana przez nikogo, siadam do mojej kreatywnej pracy. Wena sprzyja, a ja czuję się niczym bohaterka jakiegoś hollywoodzkiego filmu. Chwilo, trwaj!
Wieczorem nadchodzi czas, by nacieszyć się udogodnieniami, jakie zapewnia pięknie urządzona i bogato wyposażona łazienka. Długo nie mogę się zdecydować, czy wypróbować deszczownicę, czy wannę wolnostojącą. W końcu wybór pada na wannę. Jak się relaksować, to na całego. Zapalam wiklinowe lampy, w ruch idą lampiony. Chwilka mija i mam już swój wymarzony klimat – intymny, relaksujący, nieco romantyczny. Całości dopełnia niezwykle aromatyczny płyn do kąpieli. Nawet taki drobny detal, jak kosmetyki w łazience, został przez urządzających dobrze przemyślany i skrupulatnie dobrany, dzięki czemu mam do dyspozycji pełen zestaw eko-kosmetyków marki Yope. Pachną fantastycznie.
Po odprężającej kąpieli, w dostępnym dla gości mięciutkim szlafroku ruszam przetestować ten sławetny komfort materaca. Jest. Bosko. Regulacja oparcia pozwala mi podnieść jedną stronę łóżka do góry, więc ochoczo korzystam z tej opcji, telefon podłączam do ładowania w sprytnie schowanym w oparciu łóżka panelu, zapalam nocną lampkę za głową i sięgam po książkę.
Podczas mojego pobytu w łazience pogoda na zewnątrz ulega drastycznej zmianie. Upał został rozproszony przez porywiste powiewy wiatru. Jego podmuchy od czasu do czasu wpadają do apartamentu przez otwarte drzwi tarasowe, poruszając przy tym malowniczo białymi, delikatnymi zasłonami i przynosząc ze sobą świeżość burzowego powietrza. Nad miastem stopniowo zapada zmrok, w niezliczonych oknach zapalają się światła. Grzmi. Od czasu do czasu granatowe niebo przecina błyskawica. Po skończonej lekturze te dźwięki utulają mnie do snu.
Rano stwierdzam, że komfort snu, którym kusi Sky Roof Apartments na swojej stronie internetowej wcale nie jest jedynie chwytem marketingowym. To fakt. Budzę się wypoczęta i nic mnie nie boli, co w moim wieku wcale nie jest taką oczywistością. Poranek rozpoczynam kolejną wizytą w pobliskiej piekarni. I to jest właśnie ten moment, kiedy siadając do stolika ze świeżym pieczywem i pachnącą kawą stwierdzam, że mogłabym tu zostać na dłużej. Duuużooo dłużej. To był naprawdę wyjątkowy weekend. Polecam każdemu. Nie zawiedziecie się! Pobyt w apartamencie BOHO pozwolił mi w pełni pojąć znaczenie motta S.R.A. Diabeł naprawdę tkwi w szczegółach, bo to właśnie szczegóły mają niejednokrotnie decydujące znaczenie w naszym odbiorze całości. Tutaj wszystko zgrało się idealnie. Z tym większą niecierpliwością czekam na otwarcie kolejnych apartamentów! Jest na co czekać 😉
Relacjonowała Ewelina Kłoda